piątek, 23 kwietnia 2010

Game Over! Straciłeś wszystkie życia i nie zdążyłeś się reprodukować!

Czyli krótka historia o tym dlaczego nikt na Ziemi nie widział UFO

Ludzie od zawsze żywili nadzieje na nawiązanie kontaktu z istotami pozaziemskimi. Liczono na to, że skoro nasz postęp technologiczny odbywa się w tak szybkim tempie, to gdzieś w przestrzeni kosmicznej musi być cywilizacja, która jest co najmniej tak samo rozwinięta jak nasza. Cywilizacja ta z pewnością przygotowuje swoje lądowisko na ziemi np. na islandzkim wulkanie i swoimi specjalistycznymi narzędziami elektromagnetycznymi wywołuje ruchy sejsmiczne i wybuchy owego wulkanu.
Wątpliwości nasuwają się w momencie kiedy uświadomimy sobie, że niestety nikomu do tej pory nie udało się zdobyć twardych dowodów potwierdzających nasze przypuszczenia, a kolejne osoby poświadczające istnienie UFO niezwłocznie zabierane są na obserwację psychiatryczną.

Tak więc śmiało można stwierdzić, że wszystkie dotychczasowe nadzieje na nawiązanie kontaktu z odległymi cywilizacjami okazały się daremne...

Jak to możliwe? Tyle czasu, planet, gwiazd, przestrzeni kosmicznej, być może zdublowanej tysiące milionów razy, skręconej i wywróconej do góry nogami, nieskończone możliwości… i do tej pory nikt nie odpowiedział na sygnały wysyłane od ponad 70 lat z planety Ziemia.

Są dwa wytłumaczenia takiego stanu rzeczy. Pierwsze to po prostu brak poza naszą, innych wysokorozwiniętych cywilizacji we wszechświecie, co może świadczyć o naszej wyjątkowości. Druga to być może technologia, która w pewnym momencie nakłada na nas ograniczenia i nie pozwala działać nieszablonowo.

Naukowcy i politycy w czasie Zimnej Wojny sugerowali, że prawdopodobnie istoty pozaziemskie mają na tyle rozwinięte technologie, że są w stanie kolonizować inne galaktyki, a już na pewno potrafią skonstruować bomby nuklearne, które zniszczyłyby ich cywilizację. Zimna Wojna skończyła się ponad 20 lat temu i wygląda na to, że raczej nie dojdzie do unicestwienia naszej cywilizacji przez detonację bomby nuklearnej.

Prawdopodobny jest zgoła inny scenariusz. Patrząc na współczesne społeczeństwa, obserwujemy, że w krajach wysokorozwiniętych ludzie są bardziej skupieni na sobie. Można antycypować, że wraz z rozwojem technologicznym zjawisko to przyjmie charakter globalny.

Ludzie zaabsorbowani wirtualnym światem, nie potrzebują prawdziwych kontaktów, bądź też bardzo je ograniczają do tych najbardziej koniecznych. Wydaje się to być sprzeczne z naszymi podstawowymi instynktami, jak jedzenie i reprodukcja, które wynikają z konieczności utrzymania ciągłości gatunku. Jednak pośrednio ujawniają się inne potrzeby, wynikające z tych instynktów, takie jak pyszne szamanko i kształtna kobieca pierś lub męski tyłeczek w kształcie orzeszka, który daje nam obietnicę licznego potomstwa.
Rozwinięte cywilizacje korzystają z udogodnień technologicznych i dysponują gamą doskonałych substytutów przedmiotów, osób, wrażeń, które zaspokajają lub eliminują zwierzęce potrzeby.
Potrzebę seksu zaspokaja się ogólnie dostępną i tanią pornografią, natomiast jedzenie można nabyć w Fast Foodach, nie tracąc czasu na bieganie za królikiem.

Wszystko jesteśmy w stanie poznać i doświadczyć w przekształconej, wirtualnej formie nie narażając się na ryzyko rozczarowania lub zranienia. Nasza rzeczywistość coraz bardziej się przeistacza w wirtualny świat, komputery nie tylko służą usprawnieniu pracy, ale stają się podstawowym źródłem rozrywki. O olbrzymiej skali tej przemiany świadczy lista najbardziej innowacyjnych firm i ich produktów. W pierwszej 10 obecnie mamy firmy rozwijające najnowsze technologie sieciowe, które działają w wirtualnym świecie i tworzą wirtualne produkty jak np. Google, IBM, Intel, HP, a nie Boeing lub producent bielizny kobiecej.

Prawdopodobną tezą wyjaśniającą brak istnienia Przymierza Wszystkich Cywilizacji Ziemi i Kosmosu jest psychologiczna teoria uzależnienia od kolejnych technologicznych zabawek i zamknięcie się w sztucznym świecie. Tak jak Ziemianie teraz, tak samo kosmici kiedyś, stali się uzależnieni od swoich gier komputerowych, serwisów informacyjnych i społecznościowych. Byli zajęci blogowaniem i teoretyzowaniem tak bardzo, że nie interesowało ich co znajduje się pół metra dalej, za komputerem, a tym bardziej parę tysięcy galaktyk dalej. Po co zdobywać kolejne galaktyki, jeśli można obejrzeć Star Wars, po co starać się o prawdziwych przyjaciół, jeśli można pooglądać Friends, a przy tym włożyć w to znacznie mniej wysiłku. Dzisiejsza młodzież jest bez przerwy online, obecna na wielu portalach społecznościowych, poświęca znacznie mniej czasu na sport, randki, przyjaciół… Kiedyś nie było alternatywy. Dzisiaj ludzie zachowują się, jak szczury, które bez przerwy naciskają dźwignię aby uwolnić impuls elektryczny, który podrażnia odpowiednią część mózgu i uwalnia zastrzyk dopaminy…

Na wzór światów przedstawianych w książkach Asimova, kontakt z innymi osobami w rzeczywistości stał się z czasem niemożliwy. Było to wręcz niehigieniczne, traumatyczne przeżycie, które powodował brudny, zwierzęcy instynkt. Proces socjalizacji małych dzieci polegał na wyplenieniu takich naturalnych odruchów, jak potrzeba towarzystwa.
Być może każda wysokorozwinięta cywilizacja w pewnym punkcie zakleszcza się sama w sobie. Kiedy wszystkie potrzeby zostają spełnione lub znajdujemy ich wygodne substytuty. W pewnym momencie pojawia się komunikat Game Over, straciłeś wszystkie życia i nie zdążyłeś się reprodukować.

Dlatego, aby zapobiec katastrofie i końcu naszej cywilizacji, serdecznie zapraszam na warsztaty tradycyjnego rzemiosła ludowego, takich jak filcowanie, wikliniarstwo, rzeźba w glinie. Wszystko w centrum Wrocławia i atrakcyjnej cenie. Więcej informacji na stronie flafi.com.pl
Obywatelu, Ty też możesz się przyczynić do zawarcia Przymierza Cywilizacji Ziemi i Kosmosu!

1 komentarz:

  1. a co jesli na nasza ziemie spadnie wczesniej meteoryt ? Juz kilka razy mialo to miejsce, nawet w Polsce Morasko

    OdpowiedzUsuń